nie ładnie tak kopiowaćbieber.ogg

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 7



*ROSIE’S POV*

- Nie… - i cisza – Justin proszę, idź już. – powiedziałam jeszcze. On nic nie powiedział. Chyba po prostu nie wiedział co. Tylko wstał i zszokowany wyszedł. Bez proszenia, bez niczego. Usłyszałam tylko wołanie mamy.
- Justin! Co się stało? – krzyczała. Podejrzewam, że wyszedł bez słowa. – Rosie! Chodź tu! Szybko! – zeszłam. Stanęłam przed mamą nic nie mówiąc. – Co mu powiedziałaś? – powiedziała spokojnym tonem.
- Ja powiedziałam mu… że to koniec. – chciała coś powiedzieć, ale jej nie pozwoliłam. – Mamo! Czy nie uważasz, że sama sobie poradzę!? Potrafię zadecydować czy go kocham, czy nie, a tobie nic do tego! Rozumiesz!? – emocje wzięły górę. Po prostu nie mogłam wytrzymać. Czemu ona tak się w to wtrącała? Teraz jednak stała nic nie mówiąc. – Zapytałam. Czy. Rozumiesz. – wycedziłam każde słowo, akcentując je z osobna.
- Tak. – powiedziała jakby ocknęła się z jakiegoś transu.
- Dziękuję, do widzenia. – bez emocji wypowiedziałam te słowa i wróciłam do pokoju. Myślałam, że jestem silna, ale gdy zobaczyłam łóżko, rzuciłam się na nie. Nie płakałam.

*JUSTIN’S POV*

Wyszedłem z jej domu tak zszokowany, że nie zdołałem wydusić z siebie ani jednego słowa. Gdy miałem wsiadać do samochodu zawahałem się. Pomyślałem, że może warto wrócić, może się uda. Nie, to nie miało sensu. Wsiadłem do środka i odpaliłem samochód. Nagle przypomniało mi się, że mam w schowku papierosy. W zasadzie próbowałem palić tylko raz i mi to nie podeszło, ale teraz tego potrzebowałem. Otworzyłem schowek i znalazłem paczkę na dnie. Zapalniczka. Pogrzebałem w schowku i ją też znalazłem. Wyciągnąłem jednego i rzuciłem paczkę na siedzenie, potem wsadziłem go do ust. Podpaliłem go i szybko się zaciągnąłem . Pożałowałem, bo zacząłem strasznie kasłać, ale nie przestałem. Siedziałem tak dopóki  nie skończyłem. Wtedy szybko odjechałem  Tak szybko jechałem, że nawet nie zauważyłem kiedy dotarłem na miejsce. Wszedłem do domu i podszedłem do lodówki, żeby wyciągnąć coś do picia. Wziąłem butelkę wody i pobiegłem na górę. Wtedy przypomniałem sobie o paczce i zapalniczce zostawionych na siedzeniu, więc rzuciłem butelkę na łóżko i pobiegłem do samochodu. Wziąłem to czego potrzebowałem i wróciłem na górę. Rzuciłem się na łóżko i odkręcając butelkę ułożyłem się wygodnie. Wypiłem całą butelkę na raz po czym sięgnąłem po następnego papierosa. Odpaliłem go i znów zacząłem się zaciągać. Tym razem już tak nie kasłałem choć nie byłem do końca przyzwyczajony. Wstałem i z papierosem w buzi włączyłem muzykę. Od razu pogłosiłem. Z głośników poleciały dźwięki jakiejś piosenki. Położyłem się z powrotem  na łóżko. Piosenki leciały jedna za drugą, tak samo jak papierosy znikały z paczki.
- Jutro będę musiał kupić po drodze do szkoły. – powiedziałem sam do siebie. Został mi tylko trochę ponad miesiąc nauki i koniec szkoły. Na zawsze.
Nawet nie wiem kiedy usnąłem. Rano obudził mnie głos mamy, która wróciła do domu, bo była u jakiejś tam koleżanki.
- Justin!  - chyba wiem czemu się zdziwiła. Leżałem na łóżku w samych spodniach, a naokoło mnie leżało mnóstwo petów. Co najważniejsze z głośników wydobywała się głośna muzyka.
- Coś ty narobił!?


Nie wyszedł za krótki? Tak mi się wydaję. Następny postaram się napisać jak najszybciej :) Jak wam się podoba?

2 komentarze:

  1. ŻE CO? Ona ma być z Justinem!!! Grrr

    Wspaniały <3

    @AneCaOfficial

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zawsze mi się podobał! *-*
    ale oni muszą być razem!
    Wiktoria z @_Little_Dreams_

    OdpowiedzUsuń