- Tak? – zapytałem.
- No bo
wiesz… musimy pogadać. – mówiła tak cicho, że prawie jej nie słyszałem.
- O?
- O nas. –
właściwie to ucieszyłem się z jej odpowiedzi.
- Kiedy
wychodzisz ze szpitala? – zapytałem.
- Za
kilka dni. – uśmiechnęła się na samą myśl.
- To może
ja wtedy po Ciebie przyjadę no i pojedziemy do domu i wtedy pogadamy?
- Okej.
Nie ma sprawy.
-
Przepraszam, ale ja już pójdę. Do widzenia proszę pani. Cześć Rosie!
Wyszedłem
ze szpitala i wsiadłem do samochodu. Jednak zamiast ruszyć od razu, chwilę
siedziałem i myślałem. Dopiero po jakichś pięciu minutach odpaliłem samochód i
odjechałem. Szybko dotarłem do domu. Wszedłem do środka z uśmiechem na ustach. Nic
nie mówiąc poszedłem na górę od razu do łazienki, żeby wziąć prysznic.
Ciepła
woda spływała po moim ciele, a ja rozmyślałem co powiedzieć Rosie. Chociaż to miało
być dopiero za kilka dni, już wyobrażałem sobie jak to będzie wyglądać.
„- Więc? –
zapytałem.
- Wiesz,
chyba źle zrobiłam tak szybko cię oceniając. – znów mówiła cicho. –
Przepraszam.
- Ja też
skarbie, ja też… - przytuliłem ją.
- Ale za
co? – zapytała zdezorientowana.
-
Przecież to przeze mnie… ‘’
Tak właśnie
sobie to wyobrażałem, jednak mogło być zupełnie inaczej. Mój prysznic trwał
znacznie dłużej niż zwykle. Nie mogłem przestać myśleć o Rose. O mojej Rose…
Nadszedł
ten wyczekiwany dzień. Zdenerwowany wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę szpitala.
Nagle usłyszałem wołanie:
- Justin!
– odwróciłem się i ujrzałem mamę Rose.
- Dzień
dobry! – uśmiechnąłem się.
- Chodź,
Rosie jest na górze. – pociągnęła mnie za nadgarstek w stronę schodów. Gdy
wszedłem do Sali ujrzałem Rosie siedzącą na łóżku. Siedziała tyłem do drzwi i
patrzyła w okno. Podszedłem do niej niesłyszany i przytuliłem ją od tyłu. Już
chciałem ją pocałować, ale się odsunęła.
- Cześć…
- powiedziała.
- Emm…
Cześć. – byłem trochę zawiedziony, no ale cóż.
- To jak
jedziemy? Chcę już wyjść z tego miejsca.
- Pewnie.
– wziąłem jej torbę i wyszliśmy.
Gdy
dojechaliśmy do domu, my poszliśmy na górę, a pani Adams do kuchni. Weszliśmy
do pokoju w ciszy. Położyłem torbę na łóżku i stałem, czekając aż Rosie
zacznie, bo sam nie wiedziałem jak. Nagle nawet nie wiem czemu, powiedziałem:
-
Przepraszam…
- Co? Ale
za co niby? To chyba ja powinnam przeprosić.
- Nie.
Ja. To przeze mnie.
- Justin proszę
cię. Nawet nie mów takich rzeczy. To ja wyszłam na „spacer” tak w nocy, a nie
ty…
- Tak,
ale nie powinienem Ci na to pozwolić!
- Jak
niby miałbyś temu zapobiec!?
- Jak
mogłem w ogóle dopuścić, żeby ta dziewczyna się do mnie doczepiła…
-
Przecież to nie ty o tym zadecydowałeś. Nie twoja wina, że mnie pobiła…
- CO!? To
ona cię pobiła? Szanuję kobiety, ale to już przesada! Jak ona sama cię tak
pobiła?
- Nie
była sama. Było z nią jeszcze kilku chłopaków. – nie mogłem uwierzyć w to co
mówiła. To było dla mnie nie do pomyślenia, że jakaś dziewczyna mogła coś
takiego zrobić mojej Rosie za to że nie chciałem z nią gadać.
- Justin może
pogadamy o ważniejszej sprawie? - zapytała nagle zmieniając temat.
- Czyli?
- No o
nas. Nie wydaję mi się, żeby to miało jakiś sens…
- Znowu
zaczynasz? Czy ty nie widzisz, że ja naprawdę cię kocham? Proste pytanie.
Będziesz nadal moją dziewczyną? – odpowiedzią była cisza.
~
Przepraszam, że tak długo to trwało, ale ostatnio okazało się, że muszę nosić okulary no i musiałam jechać je wybierać i kupić(nie było to łatwe). I jeszcze w niedziele była powtórka komunii mojej siostry(rodzonej) więc w ogóle nie miałam czasu i w tym tygodniu też. Na prawdę przepraszam jeszcze raz i mam nadzieję, że mi wybaczycie :)
A co do rozdziału. Jak myślicie, co odpowie Rosie?
Jestem zachwycona, jak zawsze ;3 MUSI ODPOWIEDZIEĆ TAK!
OdpowiedzUsuńWiktoria z @_Little_Dreams_
JHGFDSERTRTGDE DALEJ, DALEJ, DALEJ!
OdpowiedzUsuńMusi powiedzieć "tak", bo jak nie to jej oczy wydrapię!!
@AneCaOfficial
Czekalismy 13 dni ! Ale i tak pieknie ! W nastepnym moze opisz to kim byla wknocu ta dziewczyna co pobila Rosie .? / Monte <3
OdpowiedzUsuń